wtorek, 26 czerwca 2012

The Hill Country


Czy warto pojechać do lankijskiego miasta Dambulla, w którym w zasadzie nie ma nic, a znalezienie przyzwoitego hotelu graniczy z cudem. Czy warto spędzić kilka godzin w autobusie jadącym krętą drogą tuż nad urwiskiem, która często okazuje się być zbyt wąska dla niego? Czy warto w trakcie podróży wdychać tumany kurzu, pochodzących z przebudowywanej właśnie drogi? I czy w ogóle warto narażać życie, jadąc autobusem, który prawdopodobnie nie posiada ważnego przeglądu technicznego, nie mówiąc już o sprawności hamulców? Moja odpowiedź brzmi: TAK, TAK, TAK. Dlaczego? Powody są co najmniej dwa. Pierwszy po to, aby móc doświadczyć tego wszystkiego i podnieść sobie adrenalinę, a drugi po to, aby móc zająć sobie wygodne miejsce w pociągu do Kandy.
Możecie sobie pomyśleć, że powód jest bardzo błachy, ale ja wam udowodnie, że wcale nie.




Pociąg z Badulli odjeżdża codziennie ok. godziny 7.15. Jest to tzw. slow train, bowiem podróż do Kandy trwa nim ok 7h, natomiast dystans jaki ma się do pokonania to zaledwie 108 km. Pociąg wprawdzie porusza się bardzo powoli, jednak wynagradza to widok, zapierający dech w piersiach. Jednopasmowa linia kolejowa wiedzie pośród tzw. The Hill Country, a dokładnie przez takie miejscowości jak: Ella, Haputale, Nanu Oya, Nuwara Eliya, Hatton. Wzgórza, wodospady, mosty, przepaście, tunele, szeroko rozciągające się połacie plantacji herbaty, kobiety na nich pracujące, gdzieniegdzie domki, gdzieindziej całe wioski. Tak kreuje się widok na najpiękniejszą cejlońską krainę. Fenomen tej trasy polega na tym, że wiedzie ona zboczami herbacianych wzgórz oraz poprzez liczne, znajdujące się tu, tunele i mizerne mosty, mostki. Dzięki temu rozpościera się przed nami oszałamiający pejzaż, jakby namalowany pędzlem wspaniałego artysty.
Wybudowana za czasów Koloni Brytyjskiej, owa linia kolejowa, miała służyć transportowi kawy, a następnie herbaty ze wzgórz do stolicy kraju - Colombo. Obecnie wykorzystywana jest przede wszystkim w celach turystycznych. Nic dziwnego, jeśli jej widoki wzbudzają zachwyt, podnoszą adrenalinę, olśniewają.






Sri Lanka, doceniając walory tej trasy, udostępniła turystom tzw. wagony widokowe, oszklone, pozwalające cieszyć się w pełni widokiem na zewnątrz. Ich koszt to ok Rs 830.
Ja osobiście miałam przyjemność podróżować drugą klasą za Rs 300, co mam wrażenie było jeszcze przyjemniejsze. Obserwacja tłumu zachwycającego się widokiem, to z jednej, to z drugiej strony pociagu jest w istocie bezcenna.



niedziela, 24 czerwca 2012

Lankijska herbata


Kawałek historii

Herbata - ten słynny na całym świecie napar pochodzi z Chin, lecz obecnie jednym z największych eksporterów herbaty jest Sri Lanka.
Nikt by nigdy nie uwierzył, że pierwotnie na cejlońskich wzgórzach uprawiano kawę. Tak właśnie było. Brytyjczycy karczując dżungle, porastające obecne herbaciane ziemie robili to, po to, by założyć tutaj plantacje kawy. Wówczas to, zaczęto sprowadzać do pracy bezrobotną społeczność tamilską z południowych Indii. Jak się później okazało, odegrała ona znaczącą rolę w dziejach Sri Lanki. Tamilowie stanowili istotną siłę roboczą w tzw. "systemie upraw".
Los chciał, że w 1869 krzewy kawy zostały zaatakowane zarazą, która w szybkim tempie wyrządziła spustoszenia pośród upraw plantatorów. Wspólną decyzją rozpoczęto zastępować kawę sadzonkami herbaty, co bylo jedynum ratunkiem dla właścicieli tych gruntów. Herbatę sadzono wszędzie, niszczono całkowicie pola kawy, a na ich miejscu pojawiała się herbata, albo krzaczki herbaty wsadzano obok zainfekowanej kawy, po to, by nie tracić resztek owoców tego kofeinowego trunku. Pierwszą osobą, która zapoczątkowała erę herbaty na Cejlonie był James Teylor, który posadził znaną do dziś herbatę z Assamu. Pracę Teylora kontynuował człowiek o znamiennym nazwisku w branży herbacianej Sir Thomas Lipton. Swoją fascynacją i oddaniem herbacianym plantacjom, zyskał na Sri Lance miano "Tea Tom" - "Herbaciany Tom". Człowiek ten przyczynił się do zmodernizowania plantacji i rozpropagowania nazwy Cejlon, jako "Herbacianego Raju". Już w 1896 roku Mark Twain miał powiedzieć: "Uprawa herbaty to dziś na Cejlonie świetny interes - podobno przynosi 40% zysku."

Uprawa

Obecnie lankijski przemysł herbaciany przeżywa prosperity. Mimo to, herbata nadal uprawiana jest w tradycyjny sposób, bez użycia nowoczesnych technologii.
Krzaczki sadzone są na płaskich tarasach w charakterystyczny uporządkowany sposób. Pomiędzy linią krzaczków zachowany jest odstęp pozwalający pracownicom łatwo dotrzeć do każdego, cennego listka.  Każdy taras chroniony jest przed skutkami pory deszczowej poprzez  obsadzone brzegi tarasów niską sztywną trawą, bluszczami, skalnymi roślinami. Krzaki herbaty rosną na wysokości od 900 do 2200 m. n.p.m.. Jednak najcenniejsze rodzaje herbaty pochodzą z wysokości ok. 1200 m. n.p.m.. Tutaj klimat jest bardziej mglisty, chłodniejszy, dzięki czemu krzaczki rosną wolniej. Pośród plantacji herbaty spływają również liczne urokliwe strumienie, tworzące swoistego rodzaju wodospady, pełniące funkcję nawadniającą. Główne herbaciane ośrodki na wyspie Cejlon znajdują się w Dimbuli, Kandy, , Nuwara Eliya i Uvy



Produkcja

Jeśli zaś chodzi o zbiory i przetwarzanie listków herbaty, to możemy mówić o "ręcznej robocie". Tamilskie kobiety, swoimi dłońmi zbierają jedynie najmłodsze, najcenniejsze listki.
Zanim herbata trafi na nas stół, musi przejść kilka etapów. Przede wszystkim zerwana herbata musi zwiędnąć, co trwa od kilku do kilkunastu godzin.


Potem herbata ulega procesowi fermentacji. Od tego etapu zależy smak, kolor i aromat naparu. Niepełnej fermentacji poddawana jest herbata żółta, czerwona; pełnej tylko czarna. Coraz bardziej popularna zielona herbata nie jest w ogóle poddawana więdnięciu i fermentacji. Po tych działania, herbatę suszy się i łączy z innymi gatunkami, aby stworzyć najlepszy smak dla naszych podniebień. Najcenniejszy rodzaj herbaty to "Golden Tips", tworzony z samych wierzchołków herbacianych krzaczków.


Kupują herbatę warto zapoznać się z międzynarodową, dość dokładnym klasyfikacją herbaty:

http://czarherbaty.pl/herbata-informacje/ciekawostki/111-oznaczenia-w-nazwie-herbaty