poniedziałek, 22 marca 2010

Wygodny plecak

Wielka podróż przede mną, można by powiedzieć podróż życia. Chcę się przygotować do niej jak najlepiej.
zaczęłam się więc zastanawiać co mi będzie potrzebne...
na pewno plecak - już mam, kupiłam sobie z tej okazji nowy szaro-żółty 30+6l.
Wszyscy mówią, że strasznie mały jak na miesięczną podróż, ale to przecież ja będę go codziennie dźwigać z miasta do miasta, dlatego właśnie chce jak najbardziej ograniczyć swój bagaż. Pragnę z przyjemnością zwiedzać i odkrywać nowe rzeczy, zachwycać się nie myśląc, że 'coś mnie męczy' i o tym, 'kiedy dotrzemy do hotelu'. to nie ma być jedna wielka modlitwa o postój i ulgę dla moich pleców.
Kupując plecak określiłam ceną, wielkością, no i jeszcze jakością.
Przede wszystkim chciałam, żeby wszedł mi do samolotu jako bagaż podręczny (każda linia lotnicza podaje akceptowane wymiary bagażu podręcznego),
ponadto miał być wygodny, tak żeby mnie nie uwierał i żeby plecy mi się zbyt nie pociły, dlatego wybrałam plecak z siatką na plecach, który gwarantuje wentylację, ale także jest to plecak dostosowany do kobiecej sylwetki.
Ważne było też, aby miał z boku kieszeń na butelkę, która łatwo pozwoli mi sięgnąć po coś do picia, no i dodatkowa dolna kieszeń, która umożliwi mi dostęp do rzeczy na samym spodzie bez wyjmowania tych na górze.
Doszłam do wniosku, że lepiej będzie, jeśli kupię sobie plecak, którego główna kieszeń jest ściągana sznurkami, a nie jest zapinana na ekspres. Sznurki się raczej nie popsują, a nawet jeśli to łatwo je wymienić, z ekspresem jest już gorzej.
Ponadto dobrze jest jak plecak ma zaczepy na kijki trekingowe, zawsze można doczepić tu inne rzeczy, których nie będziemy mogli schować do wnętrz plecaka z różnych powodów, np buty czy ręcznik, albo statyw do aparatu.
To wszystkie wymagania, jakimi się kierowałam, mój plecak je spełnia, jak się sprawdzi... zobaczę tak na prawdę dopiero w czerwcu.

czwartek, 18 marca 2010

Moje upragnione Indie

26.06.2010, godzina 11.00, Lotnisko Okęcie, Warszawa - o tej porze i w tym miejscu zacznie się spełniać jedno z moich marzeń - Wyprawa: Indie!
Bilet już jest, kupiłam go miesiąc wcześniej. Lecę rosyjskimi liniami 'Aeroflot'. Miejscem docelowym jest Delhi, lotnisko Indiry Gandhi. Samolot leci przez Moskwę, a tam spędzę ładne kilka godzin, co wtedy robić?
Upragnione Indie objawią się przede mną o 5.45, co dalej, jeszcze nie wiem.

Wiem jedno, bilet powrotny mam na dzień 26.07.2010. Cały miesiąc spędzę w Indiach, będę podróżować i poznawać, jak ktoś kiedyś napisał, 'mozaikę indyjską'.
Teraz muszę się skupić na przygotowaniach..