piątek, 11 lutego 2011

Bombajska plaża

Przyszło mi na wspominki. W Indiach byłam już dosyć dawno, przez długi czas sama nie wiedziałam o czym opowiadać, co tutaj pisać. Dzisiaj natomiast przez przypadek włączyłam zdjęcia z Mumbaju. Wspaniale miejsce. Wielka aglomeracja z interesującą, i chyba trochę zarażającą kulturą.
Pamiętam jak jednego dnia poszłam na plażę bombajską. Plaża jak to w mieście i w dodatku w Indiach, syf, chyba nic innego nie mogę o niej powiedzieć.
To co mi z niej najbardziej utkwiło w pamięci, to obok syfu, para zakochanych siedząca pośród góry śmieci, na ziemi, nad wodą, chciałoby się powiedzieć krystalicznie czystą..skłamałabym.
Za to drugą rzeczą były dzieciaki, chłopcy, ubrani w mundurki szkolne biało-granatowe. Co drugie miało między oczy przyklejone plastikowe czy papierowe, tandetne bindi. Na szczęście, żeby ta dobra energia nie uciekała, no i żeby chroniło przed złem.
Pamiętam jak na widok wyciągniętego ku nim obiektywu mojego aparatu, zaczęliy jak szaleni biegać, ustawiać się, pozować, po to by jak najlepiej wypaść. Z buziami roześmianymi, szczęśliwymi, bez agresji, pełni energii i wdzięczni..

2 komentarze:

  1. Jak byłam w Turcji,dzieci podobnie reagowały.
    Roześmiane ustawiały się do zdjęcia przepychając się między sobą. Żałowałam,że nie mogę dać im tych zdjęć ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie chwile są bezcenne. Mam czasami wrażenie, że dzieci zwłaszcza w Indiach, ale też na Sri Lance, tak mało potrzebują do szczęścia, zyjąc często w ubóstwie, doceniają każdy gest wykonany w ich kierunku :-)

    OdpowiedzUsuń